Kolejny dzień. Kolejny raz muszę zobaczyć te parszywe mordy.. Wstałam i poszłam do łazienki. Popatrzyłam w odbicie w lustrze.
- Witaj koleżanko.. - powiedziałam sama do siebie i oparłam się o zlew.
Popatrzyłam na swoje ręce, pełne blizn. Blizn po samookaleczaniu się. Westchnęłam cicho i wzięłam zimny prysznic. Ubrałam czarne, obcisłe, krótkie spodenki, czarną bokserkę i szarą, oczywiście za dużą, bluzę Niall'a. Zeszłam na dół i to co zobaczyłam, spowodowało u mnie odruch wymiotny. Moja mama, ubrana tylko w koszule jej faceta, a on ma na sobie tylko bokserki. Całują się przy kuchence.
- A żebyście się spalili - powiedziała i wyjęłam z lodówki sok.
- Zważaj na słowa dziwko - przerwała pocałunek matka.
- Dziwko? - popatrzyłam na nią - To nie ja przez pół nocy daje dupy na prawo i lewo - posłałam jej ironiczny uśmiech i zaczęłam robić sobie kanapkę.
- Jesteś pod moim dachem, więc miej do mnie szacunek ! - podeszła do mnie kobieta i walnęła pięścią o blat.
- Szacunek do Ciebie?! - wybuchnęłam śmiechem - Dobry suchar..
Chciała już mnie uderzyć, lecz przeszkodził jej dzwonek do drzwi. No tak, to z pewnością ten Zayn. Jadłam kanapkę i czułam na sobie wzrok tego faceta..
- Jeśli nie przestaniesz się na mnie patrzeć, to wyryje odwrócony krzyż na Twoim pysku! - krzyknęłam patrząc na niego z nienawiścią.
- Kath, córeczko.. - weszła mama do kuchni wraz z Zayn'em - Twój kolega przyszedł - uśmiechnęła się w jego stronę.
- Córeczko? Doprawdy? - zaczęłam się śmiać - Możesz przestać zgrywać dobrą mamusię.. Źle Ci to wychodzi.. - uśmiechnęłam się uroczo w jej stronę.
- Właśnie cór.. - zaczął mówić chłopak mojej mamy.
- Nie nazywaj mnie tak! - wbiłam nóż w blat - Nigdy nie będziesz moim ojczymem, już Ci to mówiłam.. - podeszłam do niego bliżej - Nie mów do mnie córko, córeczko, tylko Panno Katherine - odwróciłam się na pięcie i podeszłam do Zayn'a - Idziemy ?
- Oczywiście - uśmiechnął się w moją stronę - Do widzenia państwu.
Wyszłam wraz z towarzyszem z mojego domu, o ile można to było nazwać domem. Szłam w ciszy i zaraz mieliśmy dojść do ulicy, na której zawsze spotykałam się z Niall'em w drodze do szkoły.
- Czemu tak mówisz do swoich opiekónów prawnych? - spytał niepewnie Zayn.
- Długa historia.. - westchnęłam cicho - Może kiedyś Ci opowiem..
- Nie kiedyś - spojrzał na mnie - Chcę usłyszeć to teraz.
- Nigdy nie dostaniemy wszystkiego, czego chcemy - poklepałam go po ramieniu i stanęłam przy jednym z domów.
- Czemu stanęliśmy? - uniósł do góry jedną brew, co wyglądało śmiesznie.
- Czekamy na Niall'a.. - gdy usłyszałam otwierające się drzwi odwróciłam się i na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech - O wilku mowa...
- Cześć Kath ! - podszedł i przytulił mnie, a ja się odsunęłam - No tak, zapomniałem.. Ty musisz być Zayn. Kath opowiadała mi o Tobie duuuużo - uderzyłam go w bok - Jestem Niall -podał mu dłoń.
- Miło mi Cię poznać - Zayn uścisnął jego dłoń - Czy Wy... Jesteście razem? - spytał jakby zawiedziony.
- Co proszę?! - zatkało mnie jego pytanie - Ja i Niall?! Nie! My.. Się przyjaźnimy. On jest jedyną osobą jaką mam.. Oprócz mojej siostry..
- Tak. - uśmiechnął się mały ( tak na niego mówię jbc :D ) - Przyjaźnimy się od.. 12 lat. - ruszyliśmy wszyscy w stronę szkoły.
Zayn i Naill dobrze się dogadywali. Pod szkołą Niall poszedł do swoich kolegów, a ja z Zayn'em poszliśmy pod klasę.
- Może chcesz iść na wagary? - spytał mnie chłopak - Jakoś nie chcę mi się siedzieć w szkole.
- Dobry pomysł - wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
Chłopak po chwili mnie dogonił. Szłam w kierunku swojego ulubionego miejsca.
- Masz nikomu nie mówić, gdzie to jest.. - rzekłam cicho i weszłam w krzaki, czekałam chwilę na chłopaka, który widocznie bał się wejść - Nie bój się.. Wchodź.
- Ale.. dobra.. - gdy chłopak zjawił sie obok mnie, widziałam jego zaskoczenie na twarzy - Tu.. Jest.. pięknie.
- Wiem, dlatego masz nie mówić nikomu o tym miejscu - usiadłam na brzegu stawu.
- Może teraz mi opowiesz tą historię? - chłopak usiadł przy mnie.
- No cóż.. - westchnęłam cicho - Cztery lata temu kończyłam o 19.00 trening siatkówki. Wtedy byłam najlepszą atakującą w mieście. Czekałam na tatę, bo miał po mnie przyjechać. Mijały minuty, a go nie było, więc postanowiłam wrócić sama. W domu zastałam płaczącą mamę, siostra była wtedy u babci. Spytałam mamę co się stało i usłyszałam, że tata nie żyję. Zaczęłam płakać razem z nią. Na pogrzebie, matka powiedziała, że to przeze mnie tata nie żyję. Wtedy zaczęła być dla mnie chłodna, nie interesowała się mną. Wyzywała mnie i przez to stałam się taka chłodna dla ludzi. W szkole zaczęli mnie wyzywać od dziwolągów. Wszyscy się ode mnie odwrócili, tylko nie Niall. On jedyny ze mną został.. - czułam jak do oczy napływały mi łzy, zacisnęłam pięść, żeby się nie rozpłakać, nie mogłam pokazać mu, że jestem słaba.
- Jeśli chcesz płakać, płacz. Nie udawaj twardej. Każdy ma czasem lepsze lub gorsze dni.. - niepewnie podniósł rękę i objął mnie.
Nie wiem czemu, ale się nie odsunęłam. Z jednej strony nie chciałam tego, a z drugiej pragnęłam. Pragnęłam poczuć bliskość drugiej osoby. Po raz pierwszy powiedziałam komuś o tym co się stało w moim domu, po śmierci ojca. No, nie licząc Niall'a. Rozluźniłam pięść i łzy poleciały mi po policzku.Siedzieliśmy w ciszy chyba 20 minut. Zaczęłam grzebać w torbie i znalazłam to czego szukałam.. Skręty i zapalniczkę..
- Ty.. Palisz? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tak, muszę jakoś odejść w świat fantazji.. - wsadziłam jednego skręta do buzi i odpaliłam - Chcesz ?
- Nie palę skrętów - odpowiedział stanowczo.
- Musi być ten pierwszy raz - wzięłam jednego wielkiego bucha i podałam mu skręta.
- Może i masz rację... - wziął go niepewnie i zaciągną się.
Spaliliśmy chyba już trzy skręty i rozluźniłam się całkowicie przy chłopaku. Zapomniałam o swojej przeszłości, o tym jaka byłam. Teraz na mojej twarzy był ciągle uśmiech, głównie powodowany przez Zayn'a. Kończyliśmy właśnie czwartego skręta, gdy zapytał:
- Co powiesz, żeby wziąć bucha po "studencku" ? - spojrzał mi w oczy, a ja w nich utonęłam, jak za pierwszym razem..
- Dobra, ale nic nie mówmy Niall'owi.. - zagryzłam lekko dolną wargę i przybliżyłam się do chłopaka.
Nasze twarze dzieliło kilka milimetrów, chłopak wziął bucha i nasze wargi złączyły się na chwilę. Wciągnęłam dym z jego ust i odsunęłam się na chwilę. Podniosłam głowę w górę i wydmuchałam. Słońce zaczęło świecić, co było rzadkie u nas w mieście. Uśmiechnęłam się i wstałam. Byłam, jak to się mówi "na haju". Zaczęłam iść w stronę stawu, zdjęłam z siebie bluzę i trampki. Wbiegłam do stawu i zaczęłam pływać. Po chwili doszedł do mnie Zayn. Nie spodziewałam się u niego takiego torsu. On chyba nie był na tak mocnym haju jak ja, bo pilnował mnie.
- Eee, mała. - zaśmiał się - Będę się Tobą opiekował, bo coś jeszcze sobie zrobisz.. - śmiał się pod nosem.
- Tak? - uniosłam do góry jedną brew - W takim razie, tatusiu, wynieś mnie z wody - wskoczyłam na niego i nogi owinęłam wokół jego pasa.
- Dobra - wyszliśmy z wody i położył mnie na ziemi, sam położył się obok mnie i patrzył mi w oczy - Masz bardzo ładne oczy... - podsuwał się bliżej i bliżej, aż w końcu nasze wargi się zetknęły.
Na początku był to niewinny całus, potem przerodził się w burzę namiętności. Gdy nie mogliśmy złapać oddechu oderwaliśmy się od siebie, lecz po chwili powtórzyliśmy pocałunek. W pewnym momencie ocknęłam się i oderwałam od niego.
- My.. Nie powinniśmy.. - spojrzałam zakłopotana w ziemię.
- To moja wina.. - skrzywił się lekko - Poniosło mnie trochę i tak wyszło. Przepraszam, ale udowodniłem, że ukrywasz się pod kloszem.. - uśmiechnął się delikatnie - Może dopiero po skrętach, pokazujesz jaka jesteś, ale pomogę Ci powrócić do stanu takiego, jaki miałaś przed wypadkiem ojca.. Wszytko będzie jak dawniej, obiecuję.. Zaopiekuje się tobą...
Super opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!:)
fajne opowiadanie, czekam na kolejny rozdział :) I mam jeszcze taka sprawę, nie chcę tutaj spamować, ani nic, ale obserwujesz mojego bloga przez program obserwacji google, który w przeciągu 2 tygodni ma zniknąć :< Dlatego zapraszam Cię do obserwowania mnie na bloglovin'- który ma zastąpi program google. Tu jest link: http://www.bloglovin.com/blog/3704460 BUZIAKI!! <3
OdpowiedzUsuń